WAKACYJNY BIEG EMILI Z POLANICY ZDROJU DO SZKLARSKIEJ PORĘBY

Kilka dni tegorocznych wakacji postanowiłam spędzić na biegowo. Trasę zaplanowałam korzystając z Turystycznej Mapy Polski od Polanicy Zdrój do Szklarskiej Poręby. Pierwszy nocleg miałam zarezerwowany w schronisku Pasterka w Górach Stołowych, drugi w apartamencie w Chełmsku Śląskim i trzeci w schronisku Dom Śląski pod Śnieżką. Planowo miało być 112,9 km, 3517 metrów w górę i 3252 metrów w dół. W rzeczywistości wyszło nawet podobnie pomimo kilku modyfikacji, gdy pomyliłam trasę i zmieniłam ją w trakcie.

Cały bagaż spakowałam do plecaka biegowego Salomon o pojemności 15l. Zabrałam ze sobą absolutne minimum towaru i aż się zdziwiłam, ponieważ załadowany pakunek – co prawda bez jedzenia i bez wody ważył 2kg.

Góry zaskakują swoją urodą, nieprzewidywalnością, różnorodnością dróg i ścieżek, zamiennością pogody i czym tam się da. Oprócz tego zaskoczyły mnie również inne rzeczy, np. że czeskie schronisko Hvezda jest nieczynne w poniedziałki i wtorki i zamiast czeskiego piwa musiałam się napić wody z czeskiego strumyka. Natrafiłam także na festiwal muzyczny LAS w Paczynie, gdzie ‘in the middle of f nowhere’, na pustych cichych polach wyrosło miasteczko namiotowe, food trucki, sceny, parking i bombały basy.

Wypad ten udał mi się bardzo. Poza Karkonoszami na trasie spotkałam niewielu turystów. Były chwile, kiedy musiałam wojować ze swoim organizmem, bo tu zmęczenie, plecy obtarte, plecak niby lekki, a na ramionach ciężko, noga lewa boli w kostce, chociaż złamana była 25 lat temu i mogłaby już nie robić takich numerów. Najważniejsze było wstać rano się rozkulać. I bez pośpiechu, własnym tempem, zdobywać kilometr ze kilometrem i dać głowie odpoczywać.

Dodam jeszcze, że nawigowałam po przygotowanych wcześniej, wydrukowanych papierowych mapach, posiłkując się w chwilach zwątpienia aplikacją Turystyczna Mapa Polski. Traciłam na tych chwilach zwątpienia w obcym terenie, gdzie nie mogłam odnaleźć szlaku. Czasem kręciłam się jak dziecko we mgle. Zupełnie inaczej się człowiek czuje i porusza w obszarach znanych. Ostatni dzień na szlaku Śnieżka – Szklarska odbył się prawie bez zaglądania w mapę i dokładnie wiedziałam kiedy i co mnie czeka.