EMILIA NA „VII SETKA KOMANDOSA”
Sobota 17 marca, Emilia czekała na tą datę 371 dni. Wróciła do Lublinca, aby dokończyć, to co zaczęła 11 marca, ubiegłego roku. Mianowicie przebiec Setkę Komandosa.
Należy tutaj przypomnieć, że w ubiegłym roku, nasza zawodniczka będąc na trzecim okrążeniu, była zmuszona przerwać bieg, ponieważ nie mogła prawidłowo odżywiać się Organizm odrzucał każdy posiłek.
Piątek godziny popołudniowo-wieczorne, dokładnie 22.00, Lubliniec-Posmyk (Przystań Oblacka). Właśnie o tej porze w tym miejscu, zebrali się amatorzy biegów ultramaratonowych, którzy dodatkowo założyli sobie 10 kilogramowy balast.
Organizatorem VII Setki Komandosa jest, Wojskowy Klub Biegacza „Meta” w Lublińcu.
Trasa 100km (pięć okrążeń) prowadząca drogami leśnymi . Limit na pokonanie trasy 20 godzin.
Prawo startu miały osoby, które zgłosiły akces udziału oraz spełniły wymagania podane przez organizatora, a mianowice :
– obowiązek biegu w pełnym umundurowaniu polowym (mundur z długim rękawem, buty taktyczne z cholewką powyżej kostki) z plecakiem (min. wymiary 45x30cm) w kolorze odpowiadającym umundurowaniu o wadze 10 kg na pierwszym okrążeniu biegu (20 km).
-kolejne – drugie – okrążenie (20 km) pokonają spełniając wymogi mundurowe jak powyżej, bez plecaka,
-następne trzy okrążenia (60 km) pokonali w stroju i obuwiu dowolnym.
Organizator zezwolił na zastosowanie dodatkowych cywilnych przedmiotów tylko, jeśli ich kształt i kolor są typu wojskowego. Zezwala się na start w sortach mundurowych wojsk innych państw.
Godzina 22.00, temperatura kilka stopni nad kreską i ruszyli, a było ich 369 osób z Emilią, oby po chwili zginąć w ciemnościach.
Pierwsze dwadzieścia kilometrów Emilia, jak i pozostali uczestnicy, przebiegli z plecakami . Następnie pozbyli się 10-cio kilogramowego balastu. Po drugim okrążeniu, zmiana ubrania na sportowe rzeczy i tak biegli pozostałe okrążenia.
Pierwszym zawodnikiem, który pokonał 5 okrążeń, spełniając wyżej podane warunki był Krzysztof Żebrowski, któremu zajęło przebiegnięcie 100 km w bardzo dobrym czasie 08: 45: 48. Natomiast pierwszą kobietą, która minęła linię mety była Aleksandra Jakubczak z czasem 10: 07: 01, co dało jej bardzo wysokie 6 miejsce open.
Emilia przebiegła ten arcytrudny bieg, kończąc go na 164 miejscu open, 19 kobieta , w czasie 17:21:35. Gratulacje.
Po ochłonięciu i wypoczynku Emilia przekazała swoje wrażenia z biegu. „Początek był fajny, ale pierwsze 20 km jest zawsze najprzyjemniejsze. Start o 22:00, nie było zbyt zimno, trasa drogami leśnymi. Trochę piachu, Trochę wystających korzeni. Z mundurem i plecakiem jestem oswojona, biega mi się wygodnie, tyle, że wolniej niż w ” cywilkach”. Zapomniałam żeli, więc o samej wodzie poszło pierwsze kółko. Początek drugiego też był fajny, bo człowiek odciążony od plecaka czuje się lekki. Ale po 30km zmęczenie powoli zaczęło dawać o sobie znać. Po drugim kółku przebrałam się w zwykle rzeczy biegowe i weszłam na trzeci krąg, który już był bardzo trudny. Właśnie na tym kółku potknęłam się o korzeń i wylądowałam na ziemi. Czułam coraz większe zmęczenie, więc robiłam sekwencje 200m marszu na 800 biegu i w biegu jeszcze jakoś pokonywałam senność. W końcu ukończyłam kółko i udałam się ok. 1.50min. odpoczynek. Na czwarte kółko ruszyłam w pełnym słońcu wypoczęta, najedzona i przeszło wcale nieźle. No i piąte to już była z jednej strony radość, bo już wiedziałam, że ukończę, a z drugiej ból. Ostatnie okrążenie wydłużało się w nieskończoność, praktycznie był to marsz. Na szczęście poznałem się z st. chor. szt. Iwoną z Marynarki Wojennej i umililiśmy sobie czas babskimi pogaduchami. Tak było do samej mety, na której była już sama radość.”
Duże gratulacje dla uczestników.